piątek, 11 maja 2012

Przeżyłam swój pierwszy raz

...i nikogo przy tym nie zabiłam! Miszyn komplit. 
W kształceniu się na nauczyciela jest coś fantastycznego. Oczywiście w znaczeniu dosłownym, nie potocznym, bo cudowności w tym niewiele. Trzeba być jednak nieco odrealnionym (pragnę podkreślić, że to taki surogat wyrazu cenzuralnego inaczej), by samodzielnie i z własnej, nieprzymuszonej woli podjąć taką decyzję, skazując samego siebie na:
a) permanentne bezrobocie,
b) życie niemalże za minimalną do końca świata, o ile, mimo punktu a, znajdzie się jakąś pracę,
c) obcowanie z nieletnimi stworzeniami, które są takie słodkie! A przynajmniej słodko wyglądają. Kiedy wydrapują sobie nawzajem oczy. Albo tobie.

W każdym razie podczas mojej pierwszej w życiu lekcji po drugiej stronie klasa 4f robiła ze mną, co im się żywnie podobało. Ich prawdziwa nauczycielka orzekła, że lekcja ciekawa, ale powinnam być bardziej zdecydowana. Że nie mogę przepraszać za to, że jestem, mam pokazać im, kto tu rządzi. Oni, do cholery, rządzą! Nie pisałam się na tresowanie nosorożców! W obliczu zagrożenia KAŻDY człowiek posiadający instynkt samozachowawczy chowa się we własnych ramionach i stara się nie myśleć o tym, co Bear Grylls zjadłby w takiej sytuacji.

Dzień wcześniej było jednak fajnie. Wycinałam sobie nazwy filmów animowanych, robiłam plansze, rulowałam słówka do losowania i zgryzałam formaldehydową odżywkę z paznokci (może umrę na raka i nie będę musiała tego więcej robić?).

Nie, nie noszę tych okularów na co dzień. Nie musicie mi współczuć. Chociaż, niestety, jestem jedną z tych biednych istot, które przeglądają się czasem w lustrze i którym udało się zauważyć, że w nerdach wygląda się paskudnie, więc nawet z rzadka nie bywam feszyn...

Moja droga do sławy nieco się skróciła, bo byłam w radiu! Na antenie! W Esce Rock! Przez minutę i bez sensu, bo nie udało mi się zgaść, ale niech tam, przynajmniej wygrałam płytę.

Dzisiaj natomiast proszę o trzymanie kciuków, bo spotyka się Szanowna Komisyja, która zadecyduje, czy moje zgłoszenie było na tyle epickie, by można mi było przyznać nagrodę. Jeśli będziecie odpowiednio mocno afirmować, to może wygram bon, który pozwoli mi przeżyć najbliższy miesiąc - przy założeniu, że uda mi się go spieniężyć.

16 komentarzy:

  1. oooooo proszę to może nawet Cię słyszałam :)

    Dzieciaki są okropne dla nauczycieli,rodzicielka moja po 25 latach pracy w zawodzie ma już serdecznie dość.

    Ją ratuje przynajmniej spora postura (185 cm wzrostu) która nieco studzi zapędy co niektórych ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przedwczoraj to było, jakoś koło 16 ;) Ja raczej nauczycielką nie będę, chcę mieć JAKIEKOLWIEK wyższe, żeby móc sobie narobić miliony podyplomówek i zwiększyć szanse na przetrwanie, ale w tym roku czeka mnie 1,5 miesiąca praktyk i wpadam w panikę myśląc o tym.

      Usuń
    2. Oj, ale masz zobaczyć sporo godzin, a tylko 12 lekcji przeprowadzić, tzn... 12 w podstawówce i 12 w gimnazjum. No tak. To już nie wygląda tak dobrze...
      Szkoda, że nie byłam na Twojej lekcji:( o której masz w pon?
      Mag.

      Usuń
    3. Bezpośrednio przed Tobą albo po Tobie, nie pamiętam za bogów! Chyba o 12 mam, jeśli Ty masz 11 z czymś, a jak nie, to muszę zadzwonić i się dopytać :D

      Usuń
    4. Ja mam przed od 12:15-13:00 :)
      Mag.

      I jak, wygrałaś?:)

      Usuń
    5. Pfu, nie wiem, skąd się tam wzięło to "przed".
      To zadzwoń! Chyba masz przede mną:)
      Mag.

      Usuń
    6. Nie wiem, czy wygrałam, pewnie w poniedziałek się dowiem dopiero :) No i racja, zadzwonię, ale i tak mam chyba tuż przed Tobą ;)

      Usuń
  2. Na forum mnie olałaś więc proszę tutaj o odpowiedź na moje ciekawskie pytanie: gdzie te praktyki?? W sensie który szczebel szkolnej drabiny :D Podstawówka? Wnoszę po klasie 4f :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedy Cię olałam? :( Tak, podstawówka... Za dwa tygodnie mam gimnazjum.

      Usuń
    2. Jak to kiedy? Dawno temu na rozwalaczach :P Możesz się wstydzić, ja płakałam w kącie 3 minuty!

      O, to podstawówka jakoś zleci a gimnazjum się obawiasz?....

      Usuń
    3. Wstydzę się :( A gimnazjum się nie boję, bo staram się o tym nie myśleć - inaczej nie miałabym już paznokci. Po prostu wyparłam to z umysłu. ;)

      Usuń
  3. Ojeeejku, kociak jest prześliczny- to tak kompletnie nieadekwatnie do tematu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest bardzo adekwatne do tematu, skoro kot jest w notce ;) I dziękuję!

      Usuń
  4. super ja takze czasem chcialam byc nauczycielka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja chciałam kiedyś, ale teraz już nie chcę :D

      Usuń
  5. Zmiany na blogu widzę! :)
    Mag.

    OdpowiedzUsuń