środa, 18 kwietnia 2012

Na fali świeżej popularności

Łyżka pełna cukru - moja siostra zaczęła blogować! Obczajcie to! ;)

Wszyscy ostatnio pokazują swoje toaletki. Fascynują mnie blogowe tagi (ale nikt mnie nie otagowywywuje nigdy, nikczemnicy) i blogowe akcje: "pokażcie, jak wam rosną paznokcie!", "pokażcie, gdzie trzymacie widelce!". Piszę to bez żadnej złośliwości, bo bardzo chętnie oglądam rosnące paznokcie ORAZ widelce (jest to lepsze od pisania pracy rocznej) i jest to niezmiernie ciekawe tak ze strony czytelnika, jak i ze strony psychoanalityków (jak podejrzewam), aczkolwiek chyba się nie wkręcę.

Też mam toaletkę, rzekłabym nawet, że dwie!

Mam też zlew. Ponieważ żadna z toaletek nie ma w sobie nic fascynującego (zwłaszcza ta łącząca talerz z morzem) pokażę zlew.
Oto mój zlew:
Jak widać nie mam tu zbyt wielu kosmetyków, ale coś tam można dojrzeć!
(Nie kupujcie Ludwika o zapachu koktajlu owocowego, bo jest definitywnie pawiogenny).


Ponieważ dermatolog stanowczo zabronił mi jedzenia słodyczy, muszę się dosładzać surogatami. Wiem, że blog Katarzyny T. to dla wszystkich za mało, by ostatecznie zapaść na cukrzycę, w związku z tym podrzucę Wam absolutnie największy rozczulacz sezonu. Patrzcie i zazdraszczajcie.

P.S. Takie kotki bierze się na przykład stąd: Alarmowy Fundusz Nadziei
 
P.S.2. Dziękuję Wam, Wizażanki, wiecie za co ;)

17 komentarzy:

  1. No jakie urocze futro. Aż do porzygu tęczą <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na porzyg tęczą zdecydowanie najlepszy stanowczo jest Ludwik o zapachu koktajlu owocowego...

      Usuń
    2. Po Ludwiku to nie tęczą a koktajlem soków żołądkowych.
      Właśnie poczytałam w komentarzu niżej że tam dwa futra są i dopatrzyłam się dwóch par uszu - podwójna tęcza!
      Swoją drogą koty chyba niewychodzące z takimi czystymi łapkami? Bo mojego to już o białe skarpetki oskarżyć nie można.

      Usuń
    3. Ano nie wychodzą :) a Ludwik ma tak zamulająco-słodki zapach, że tęcza WCALE nie jest wykluczona...

      Usuń
    4. Chyba będę musiała kiedyś ukradkiem powąchać w sklepie. Chociaż jak się skończy tęczą to nici z czajenia się.

      Usuń
  2. hahahaha :D świetny post! :) a kot- słodki:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Produkujesz się, a tak cały post definiuje psia dupa na ścianie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Nie cierpię tego zlewu, chociaż jest śliczny ;)

      Usuń
  5. A ja myślę: talerz - morze, talerz - morze... hmmm.... aaaa już wiem! hahaha :) ale już późno, a ja sprzątam, mózg do tego nie potrzebny ;) Kotki śliczne :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. Wiem, planuję zrobić zapasy w każdym kolorze :D Psia dupka jest chyba moim ulubionym ikeowym gadżetem, a od ikei jestem uzależniona, więc to duuże wyróżnienie dla psiej dupki ^^

      Usuń
  7. Przepraszam bardzo, ale masz przesłodkie mieszkanko (łącznie ze zlewem!) - takie mi się wydaje "wyciupciane" i "przymilaśne" (łącznie z kotem!). Że już nie wspomnę o dupie psa, którą osobiście uwielbiam, ale u mnie "robi" za wieszaczek do biżu-biżu ;)
    Co by tu jeszcze ... A! Wiem! "CHUJOWA" ŁAPKA! ♥
    (Jak byś wolała cenzurę to następnym razem się postaram takową wprowadzić.)

    Pozdro600800!
    Wizażanka :D

    PS. Czekam na talerzo-morzo-toaletkę ej.

    OdpowiedzUsuń
  8. jakieeee fuuutra ♥
    http://2.bp.blogspot.com/-p__HoPPWnUo/T0iyyEpeymI/AAAAAAAAOvQ/0udx7t5Y5wM/s1600/rainbowMeme.PNG

    OdpowiedzUsuń