niedziela, 22 kwietnia 2012

Nigdy nie zrozumiem ludzi


...którzy biegają w maratonach. Po prostu.
Słowo "maraton" kojarzy mi się tylko z Filippidesem, który jak przystało na normalnego człowieka po prostu wziął i uczciwie umarł po dobiegnięciu do Aten. A pragnę zauważyć, że miał do przebycia o 5km mniej niż biega się współcześnie.
1) Męczę się na sam widok biegnącego człowieka,
2) umarłabym z nudów, gdybym miała biec przez, dajmy na to, cztery godziny,
3) wierzę, że jest to satysfakcjonujące, kiedy się już przebiegnie, ale wciąż męczy mnie pytanie: po cholerę?

Jak widać, świat jest jednak pełen wariatów.

Patrzenie na wariatów jest jednakże za darmo, więc wpisuje się w tematykę bloga, ponadto towarzyszyliśmy Koledze Sympatycznemu, który pokonał trasę z Warszawy do Krakowa tylko po to, żeby pobiegać sobie po mieście i potem pokonać trasę z Krakowa do Warszawy. Zacieśnianie więzi ze znajomymi jest ważne i nic nie kosztuje (jedzenia nie wliczam), więc czujcie, że Wam to poleciłam. I nie przejmujcie się, kiedy Wasi znajomi są wariatami, to przechodzi z wiekiem. Czasem.

Przez ponad godzinę wyciągałam łapki przez kratę, żeby nie przeoczyć Kolegi Sympatycznego i na pewno zrobić mu to zdjęcie - patrzcie i podziwiajcie, bo jutro będę miała zakwasy nie mniejsze niż Kolega.

Pikny dzień, zaiste, ale czy na pewno jest to powód, by przebiec ponad 42 kilomety?
Akuku.


PRZED PAŃSTWEM - ZDJĘCIE KAWY!
Od dnia 22IV2012 uważa się (ja uważam), że blogasek mój przeszedł odpowiedni chrzest bojowy i może się mianować mianem BLOGASKA, w mianowniku BLOGASEK.
TADAAAAAAA!

16 komentarzy:

  1. Po cholerę?
    -Ludzie w ten sposób pokonują swoje słabości
    -sprawdzają swoją wytrzymałość
    -bardzo często jest to dla nich treningowym celem, trenują by przebiec maraton
    -nie umierają z nudów, bo bardzo często bieg to jedyna okazja by być sam na sam ze swoimi myślami

    OdpowiedzUsuń
  2. też tego zupełnie nie rozumiem ... dla mnie bieganie kojarzy się z chomikiem w kołowrotku. też sobie biegnie tylko po to żeby biec.
    Co innego : bieg na odjeżdżający autobus, bieg w celu zrzucenia sadła, bieg za baranem co próbował ci strzelić ze stanika (vide szkoła podstawowa)... i tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  3. toz to mleko nie kawa ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Skoro kawka odbębniona to teraz jakiś konkursik z nagrodami ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No kurczę, chyba trzeba ;)) Ale fejsik by mi się do tego przydał, może założę?

      Usuń
    2. ANO FEJSIK JESZCZE PRZECIE! Masz łeb na karku dziewczyno, to się chwali :D

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. może niektórzy mają jakieś ambicje?
    może dla Maratończyka wielkim zaskoczeniem byłoby to, że "ktoś" może założyć taki o blog właściwie o niczym, na którym są trochę bezsensowne (powiedzmy sobie szczerze) zdjęcia np. kubka z kawą...
    każdy ma jakieś swoje marzenia, niektórzy robią to po to, żeby zebrać pieniądze na jakiś cel, inni po to żeby zmierzyć się ze samym sobą, ze swoimi słabościami...
    Szkoda, że czasem ludzie dorośli zachowują się jak dzieci, bo co będą w stanie przekazać dalszym pokoleniom skoro nie rozumieją świata i innych ludzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż za oburzenie ;) Ja nikomu biegać nie zabraniam! Ani tym bardziej nazywania mnie wariatem z racji prowadzenia bloga o niczym (a "nic" to w założeniu jego główny temat).

      Zdjęcie kubka z kawą ma głębszy sens, kiedy zostanie osadzone w odpowiednim kontekście, a to - dla ograniczonej grupy odwiedzających - miało miejsce. Wchodzenie na mojego bloga - jak na razie - nie jest obowiązkowe (zostanie, kiedy będę dyktatorką, na co się na razie nie zanosi). W związku z tym czuję moralne przyzwolenie na wrzucanie zdjęć łabędzi, kawy, butów, roślinek i okien, a także pisanie swoich opinii i przemyśleń na tematy wszelakie, dotyczące zarówno biegania, jak i parzenia kawy. Jeśli ktoś będzie tu zaglądał, będę zaszczycona, jeśli nie - nic mi się nie stanie, naprawdę ;)

      Usuń
    2. Aha - na razie się nie rozmnażam ani nie jestem dorosła, ale nie rozumiem bardzo wielu ludzi: smażących się w solarium, uprawiających sporty wyczynowo (i nikt mi nie wmówi, że to jest zdrowe) czy jedzących mięso, nie wspominając o tych znęcających się nad żonami czy organizujących zamachy bombowe. Nie jestem pewna, czy to źle.

      Usuń
    3. Przybywam z Wizażu, przybywam w pokoju i uwielbiam Twoje maleńkie mieszkanko (i gratuluję porządku, gdyby moje było takie tycie, byłoby zagracone do granic możliwości...). Chrzest uważam na niepełny, zapomniałaś o piance w latte i muffinie ^^

      Usuń
    4. Dziękuję bardzo, ale wierz mi, przeważnie panuje tu nieopisany chaos (by nie napisać "burdel") ;)) Muffiny jeszcze zrobię, w końcu trzeba sobie dawkować, żeby mieć o czym pisać na blogasku :D

      Usuń
  7. "po cholerę?"
    a po co robimy cokolwiek? jak by się tak zastanowić to cały czas wykonujemy masę bezsesnownych czynności, cała nasza egzystecja jest pozbawiona sensu. bieganie nie wydaje się jakieś SZCZEGÓLNIE absurdalne, jak dla mnie na równi z chodzeniem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może nie porównujmy - nie wiem, czy wszyscy biorący udział w maratonach tak mają, ale ów kolega nocował u nas i miałam możliwość zaobserwować, jakie ilości suplementów pochłania. Parę tabletek na stawy (bo inaczej mu się sypią), mnóstwo preparatów na odporność itd, do tego jakieś koktajle, również na wzmocnienie stawów. A odżywia się bardzo racjonalnie, wręcz do przesady. Jeśli organizm nie wytrzymuje czegoś mimo zdrowej diety, młodego wieku i dużej wydolności (kolega jest na uczelni wojskowej, gdzie mają niezły wycisk), to dla mnie nie ma to żadnego sensu. Suplementy nie były żadnymi środkami dopingującymi, nic z tych rzeczy.

      Rozumiem sport jako rekreację, sama czasami lubię sobie wyjść i połazić na zmianę z truchtem, jak mnie najdzie (to się chyba nazywa marszobieg), ale uprawianie sportów wyczynowo mija się dla mnie z podstawowym celem.

      Usuń
    2. No chyba, że tak. Teraz rozumiem. Uprawianie sportu w takiej wyniszczającej formie dla mnie też mija się z celem.

      Myślałam, że po prostu samo bieganie jest dla Ciebie bezsensu, a wszyscy którzy biegają to wariaci :p i trochę mnie to dotknęło, bo lubię czasem pobiegać, ale czysto rekreacyjnie.

      Usuń