Koszt finansowy dość śmieszny (łącznie może ze 4PLN za materiały - IKEA, z piątkę za zamek i odrobina modeliny), ale do tego należy doliczyć utrzymujące się od dwóch dni zakwasy w kciukach (jakkolwiek to brzmi) i mnóstwo nocnych godzin
Gdyby ktoś miał wątpliwości, docelowo miała to być kosmetyczka. Nazwijmy to, no nie wiem, modelem prototypowym. Szyta oczywiście ręcznie, tzn. igłą i nitką, bo moja maszyna jest jakieś 350km ode mnie i w dodatku ma jakieś problemy ze sobą (coś się jej spaliło czy coś tam).
:D:D:D
OdpowiedzUsuńBtw. skad wytrzasnęłaś materiały?
Jak w notce - IKEA. Nazywają się "bawełna z warstwą plastiku" i są mniej obrzydliwą wersją ceraty :D
UsuńJestem debilem, który zaślinił się na etapie samych fot, sorry.
UsuńTylko czemu mam 2h do ikei... :(
Spoko, ja też gdzieś tyle, no, może 1,5 godziny :D Ale jak się wybiorę następnym razem, to się zaopaczę w zapas, bo ekstra się z tego szyje - trochę za grube, ale nie trzeba w żaden sposób obrębiać, nie strzępi się i tnie się jak papier, a nie tkaninę <3 W kropy jest niebieska, czerwona i czarna, a w kratkę vichy jeszcze żółta i zielona :D
Usuńja też chcę do ikei (również ok. 2h, może więcej) :(:(
UsuńLuizo- stałaś się moim idolem ;)
OdpowiedzUsuńYyyy, dziękuję :) :*
UsuńO jeżu, urocze *.*
OdpowiedzUsuńAle słodka !! :)
OdpowiedzUsuńJestem pod ogromnym wrażeniem. Nie wiem kiedy mi przejdzie!
OdpowiedzUsuńPosiadam podobne zdolności krawieckie, ale z uporem maniaka planuję co uszyję! Teraz będę szyła pokrowiec na pufę. Nie wiem czy pokażę. Abażur też szyłam, ale na pewno nie pokażę!
Mam jakiś problem z centrowanym celownikiem od równości... A i maszyna do szycia moja też chimery miewa (do psychologa nam razem trzeba na terapię małżeńską...). Na ten przykład zamiast dwóch, trzy nitki nagle się pojawiają. Próbowałam konsultacji z rodzicielką, ale powyższa nie ma pojęcia skąd ten abnormalny stan rzeczy. Cud chyba, jak w Kanie Galilejskiej????