poniedziałek, 19 listopada 2012

Wszyscy się stylizują

i dobierają outfity, żeby look był dopracowany.

Czy ktoś w tym kraju się jeszcze do cholery UBIERA?



edit: odpowiedzią na zagadkę z poprzedniego postu jest:

czwartek, 15 listopada 2012

Ja wiem, wy nie wiecie

Giełdowe szperanie każdorazowo wiąże się z jakąś niespodzianką. Ostatnio byłam bliska zakupu blaszanego samowaru, zegarka (jakże by inaczej), dorobiłam się jakiejś tony herbaty, trzech rodzai curry i TEGO.
Kto zgadnie, co to za cudak?
W bonusie dodam, że to białe spod spodu jest integralnym elementem... Nie wiem, do kiedy to produkowali i z którego jest roku ten konkretny egzemplarz, ale czasy popularności przypadły na przełom lat 70. i 80.

wtorek, 6 listopada 2012

O kurwa, ale się spiłam

Mimo grupo ponad litra wina na kilkugodzinnym koncie wciąż staram się panować nad gramatyką. To chyba choroba.

W ogóle nie wiem, co mam z tym blogiem zrobić...
...ale w końcu kupiłam sobie tusz do rzęs! I zalotkę.
Chłop stwierdził, że mam za duże oczy... Moich realnych prawie nie ma, więc po pomalowaniu wyglądają na dwukrotnie większe. Od dawna miałam po prostu oczy, bo ostatnio rzadko się maluję. Nie pamiętam już kiedy skończył mi się podkład. Prawie nie używam pudru. Tusz - kiedy sobie przypomnę. Żyję. Jestem.  Nikt mnie nie obrzygał z obrzydzenia.

Muszę pójść do nocnego. DALEKOOOO...
 [edit]
Nawet kompletnie pijana czuję się w obowiązku udawać trzeźwą. Ale mam winooooo...

Czuję się w obowiązku wyznać parę rzeczy:
* Dziś umyłam włosy żelem pod prysznic, bo zapomniałam kupić stosowny szampon. Nie widzę różnicy, bo  i tak odżywka ją ubiła (tę różnicę).
* Mam jeden płaszcz na zimę. Czy czyni mnie to mniej wartościową od szatniarek, które mają dwadzieścia?
* Mój kot zwany Maleństwem kończy właśnie rok i raczej już nie urośnie. Czy to moja wina, że jest taki mały? Je więcej niż duży i mają dobre jedzenie. Nie ma robali i jest zdrowa. Gdzie popełniłam błąd?
* Chcę jutro wygrać 50 milionów w lotka i mieć od razu dzieci, tzn. kupić ładne mieszkanie, ogarnąć się i się rozmnożyć, tak przynajmniej ze trzy razy. Czy dzieci w wieku 22 lat są tylko kaprysem zwyrodniałej gówniary? I gówniarza (bo mój TŻ, l. 21., też by już chciał)?
* Wczoraj zapomniałam kiedy się zaręczyliśmy.
* Muszę się zrestartować.

środa, 31 października 2012

Tak sobie popiszę

Ostatnio odkrywam, że nie mam nic wspólnego z pozytywnym stosunkiem do życia.

Przepieprzyłam dzisiaj połowę moich miesięcznych wpływów, czyli 60zł, w szmatlandach, a jeszcze nawet do mnie nie dotarły (w sensie wpływy).

Duży kot wraz z nadejściem przymrozków ostatecznie przykleił się do grzejnika. Przewidywany termin odklejenia: marzec 2013. Mały kot porzucił dążenie do niezależności, w związku z czym - w odróżnieniu od kota dużego - większość czasu spędza na nas albo pod kołdrą, pod warunkiem, że któreś z nas też się pod nią znajduje.

Przegrzebałam dno kosza z praniem i odnalazłam coś, czego miałam nadzieję nie oglądać jak najdłużej - grube, ciepłe, wielkie i w ogóle nie uważane za odstręczające przez mojego faceta dresy. Nie może ich uważać za odstręczające, bo ma takie same. Skoro kobieta dobrze w męskiej koszuli, to czemu nie w męskich dresach? "Sej jes tu de dres" po pongliszowemu zyskuje zupełnie nowe, znacznie bliższe mojemu serduszku znaczenie. Jeśli to nie pomoże - przykleję się do grzejnika obok dużego kota.

haft-miejski.blogspot